sobota, 25 kwietnia 2015

Niewdzięczność





Nie mówi – jestem ci wdzięczna.
Dziękując za pomoc życzy, żeby było ci tak dobrze, by niczyja pomoc nie była potrzebna. Jeśli będziesz pomocy potrzebować, dostań ją bez weksla poczucia wdzięczności.
Zobowiązanie do długu - zniewolenie na dożywocie...
Nie życzy nikomu, by zaplątał się w taką sieć. Jak trudno potem powiedzieć – nie – wie ten, kto w jej okach.
Witaj.
Dzień bez słońca, wiatru - po kroplistej, porannej rosie pachnie wszystkim, obok czego przechodzisz.
Tworzy w przyrodzie porządek, który jest łatwiejszy do przeżycia takiego czasu. Czujesz spokojne ciepło, które jest tym milsze, im masz więcej siły, by dalej iść przed siebie.
Myśli bez przerwy odrywające wzrok od drobnych, nieśmiałych listków śmiejących się do wszystkiego, powracają przytomniej przy każdym ruchu mijanych drzew i krzewów.
To czas budzenia się, wstawania wszystkiego co żyje.
Skała nie jest skałą. Jej zagłębieniom, szczelinom, oczekiwanie narodzin powierzyły gęsi.
Teraz górska szarość zmienia barwy. Nieśmiała zieleń przyciąga nowych mieszkańców.
Ptaki, wszędzie one; w skałach, drzewach, kosówkach, trawach krótkich jeszcze, już nawiezionych;
na mokrych łąkach i każdym skrawku spulchnionej ziemi.
Wodospad mocniej traci wodę. Strumień obnaża kamienie. Woduje w nim ostrożna czapla i szuka, tylko ona wie, czego…
Wszystko chce jeść.
Życie, to zaspokajanie głodu. Każdego.
Prozę żołądkowego obraca się w sztukę. Dla wybranych. Jak dostęp do muzeów, teatrów, szkół.
Zostają głodni, do wiedzy o których - syci się przyznają.
Głód posiadania, miłości, tworzenia, zdobywania, poznawania.
Nienasycenie życiem.
Wiatr nie miał dość... to dzień  pracy. Zaprosił do niej słońce. Raźniej razem i więcej zieleni stworzą; rozdadzą górom, drzewom, łąkom, kwiatom a nawet glonom w wodzie.
Zmierzch, do pilnowania wysp, wyznaczył  smak waniliowy.
Bez względu na to, czy ocean tego chciał, utopiło się w nim słońce. A z nim... ty wiesz.

Jeszcze możemy napić się kawy.



L., 30.04.2008

6 komentarzy:

  1. Alinko, wiesz, to życzenie, by nigdy nie potrzebować pomocy,jest piękniejsze od wszelkich "szczęść" I "pomyślności" - bo w nim się zawiera wszystko - i szczęście, i pomyślność, i ta marna brzęcząca moneta w kieszeni, i nieprzekupne zdrowie - to pierwsza refleksja, którą uraczyłaś w tym pieknym tekście.
    Druga - głód życia. Pozwolisz, że mój stary wiersz - taki spod monitora funkcji życiowych mi sie kiedyś wymknał:

    wybudzona
    12:40 | Autor: Ela Gruszfeld | | Edytuj post
    zresetowana dotknięciem
    pierwszego guzika pidżamy
    wróciła do siebie wraz z pytaniem
    jak się pani nazywa
    sprawdziła jak głoski
    na nowo składają się w słowa
    a monitory kreślą krzywą
    jej głodu - miarowo wybijał
    rytm wierszy które jej dłonią
    napisze
    samo życie

    Na kawę za późno, więc pozdrowienia, Alinko:) Zostawiam w filiżance :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, teraz kilka łyków :)
      Wystygnie, zostanie, do zastąpienia...
      Po drugie i dalej... zerkam na datę... nie wiem dlaczego tak ustawiały się zdania, teraz chcąc aktualizacji.
      "głoski
      na nowo składają się w słowa
      a monitory kreślą krzywą
      jej głodu - miarowo wybijał
      rytm wierszy które jej dłonią
      napisze
      samo życie "
      Tak napisałaś. Czytam. Jest bezbarwny ranek. Ptaki już w prostej pracy, zdobycia ziarna, na krzakach i w świeżo posianej trawie. A my, ludzie? Ciągle coś wymyślamy, doskonalimy... a cel?

      Dziękuję za kawę, Elu. Zostawiam pozdrowienia. Pogodne.

      Usuń
    2. To jak z tą kawą będzie? :)
      Właśnie dzięki niej się budzę :)

      Usuń
    3. Elu, z kawą to tak, że paruje, wabi gorącem, zechciej tylko wziąć :))

      Usuń
  2. Dopóki możemy - tak, cieszmy się nią, smakujmy. Zaspokajamy jeden z głodów a to już coś. Czy zaspokoimy inne - los pokaże. Czasem warto mu pomóc, wyjść naprzeciw, zapomnieć, po co się wyszło, rozglądać się uważnie. Może ktoś właśnie czeka, byśmy go zauważyli?
    Piękne życzenia, warto je zapamiętać. Jednak pomyśl, czy pomagając komuś człowiek nie otrzymuje natychmiastowej nagrody, choćby w postaci radości, że był w stanie coś dobrego wykonać? Oczywiście nie tak, jak w dowcipie o harcerzach, przeprowadzających staruszki na drugą stronę ulicy, choć one wcale nie miały zamiaru tam przechodzić.
    A ja dzięki Niej zobaczyłem wiosnę tamtejszą, podobną a jednocześnie inną.
    Dziękuję.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczyłeś, bo chciałeś... Czasem nawet potkniemy się o coś, a nie zauważymy, że to było ważne, piękne, a może wskazywało tę najlepszą z dróg.

      Tymczasem dzień dźwiga się z nieśmiałego poranka, kawa doznała końca...
      Trzeba poszukać radości na najbliższe godziny, później piątek sam wyznaczy zdarzenia.
      Pozdrowienia, LE, pogodne i ciepłe :))

      Usuń