poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Na fali jarzębina




Przedwojenne romanse na starych płytach ocalałe…
Któż teraz  miłosnych pieśni i serca słucha?
Utopiła uszy i prawie już sprzedawała duszę. Głos Cienia wydobył Ją ze spóźnionego upojenia.
Rozsypała się, rozprysła prawie na ściany ostrymi drobinami nut.
Słońce rozlało całe swoje biało-złote wieczorne lenistwo - na fiord przy grobli i moście.
Śnieg znowu lśnił na scenie ostrych szczytów.
Z promu spiesznie zjeżdżały samochody
Życiu znaczonemu jesienią uciekały cenne dni.
Znowu wieszczono deszcz.
Jej przykro… chciałaby słońce podzielić i wysłać sprawną pocztą.
Postanowiła. Przywiezie kiedyś melodie o jarzębinie czerwonej, włóczędze, ogromnym, zimnym jeziorze i rzece szerokiej, pieśniami sławionej i opłakiwanej.
Teraz nie ma słońca i księżyc jeszcze w drodze. Światełka z mostu migotaniem oddzielają fiord od oceanu.
Przed nim jasny granat leży na wodzie, a u brzegów różem i jasną pomarańczą dotyka kamieni;
za nim brudny puder łączy się z lekką żółcią rozlaną gęstą akwarelą. W linii horyzontu światła  statku.
Na nim mężczyźni płyną ku nocy, która być powinna ale się skryła. W ciasnych kajutach tłumią tęsknotę…

Stoi w oknie, patrzy.
Brudny puder zdobywa przestrzenie. Granat ma cienką talię. Za szczytami gaszą się resztki niebieskiego.
Niech nie zasypiają poeci…
Takich słów trzeba, które śpiewać będą… o fiordzie i dzikim brzegu zawodzić, przed pierwszym władaniem nocy.
Zasnęły ptaki, ucichły marzenia,  czuwa czekanie.
Przysycha płacz.




L., 21.04.2008

2 komentarze:

  1. A sen niesie ukojenie, zsyła zapomnienie i podsuwa inne historie. Nadal jednak słyszę szum spokojnych fal, bezustannie zraszających kamienie na granicy oceanu i wyspy. Gdzieś daleko, wśród ciemności ktoś wypatruje przeszkód, czuwa, by inni mogli spać. Pamiętasz: "Hen daleko za mgłą"? Mnie towarzyszyła zwłaszcza w smutne, mokre dni podczas ćwiczeń musztry piosenka: "Deszcz jesienny, deszcz" =Czerwonych Gitar=.
    Pisałem kiedyś: "...Melodie i słowa zawsze ze mną były..." a dzisiaj wiem, że na zawsze pozostały tylko w zależności od nastroju powracają.
    Jedne z ostatnich słów Jana Pawła II na krakowskim lotnisku Balice brzmiały: "Żal wyjeżdżać". I jeszcze fragment piosenki: "...Tęsknota słowo zużyte otwarło mi swoją dal. Jak różne są rzeczy ukryte w króciutkim wyrazie żal...".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko mnie przyszła taka myśl, że tytułami piosenek, ich zapamiętanymi fragmentami, bywa, że utrwalonymi duszą w całości... można by rozmawiać w nieskończoność. Potwierdziłeś, że myśl nie była taka niedorzeczna... i wiesz, bardzo Cie za to dziękuję, LE.
      Pamiętam, że opowiedziałeś mi jak kwitną kasztany... późnej dopowiedziałeś "ona, jak każdy, musi sama przez wszystko przejść". Nawet nie wiesz, ile razy Twoje słowa dodawały...
      Dziękuję za czas...

      Usuń