niedziela, 5 maja 2013

Zapomnieć





Zbliża się. Nadchodzi wspomnienie, dzień, kiedy przy Jej ramieniu, na ostrodze, stanął cienia Cień.
Nie bał się mewy, jej krzyku. Mówił.
Od dziś nie będziesz chodzić... nad plażę, ani na ostrogi. Dolną, górną drogą. Zakazuję Ci. Ty nie możesz przymykać powiek i w słońce patrzeć. Widzieć czerwień pomarańczy. Zawieszonego seledynu. Plam granatu. Znikającej żółci. Nie Ty.
Nie dla Ciebie fala będzie szumieć, tańcem uderzać o brzeg.
Nie pójdziesz już nad plażę. Ani ścieżką przy wodzie w ujęcie zebranej. Zakazuję Ci.
I tam, gdzie najpiękniejsze w marinie stoją łodzie. Nie wypłyniesz żadną z nich.
Nie zobaczysz czapli w locie, kaczek ani orłów. Nie ujrzysz rudych glonów w wodzie. Ty już nic z tym widokiem nie zrobisz.
Nie schylisz się po muszle... wszystkich nie ocalisz, podepczą je. Nie teraz, to potem.
Nie będziesz już opowiadać o święcie w ludowym stroju. Maleńkiej, czerwonej Straży.
Lepiej wszystko ktoś zrobi, a Ty... odejdź. Odejdź i nie myśl, że wrócić możesz.
Ja! ja Ci to mówię, że nie!
Nie pomoże Ci szybka łódź. Wielki ptak też nie przyleci. Obca jesteś! obca... nie chcą Ciebie.
Niech Cię nie obchodzi ta woda, co kamień obmywa. Smutną melodią w takt. I raz, i raz, i dwa. Źle słyszysz, nie sięgasz jej dna i słów nie czujesz.
Oczy Twoje... nie zobaczą zachodów. Bo jestem ja – cienia Cień. Przeszywam Ci duszę, zabieram serce.
Wymazuję wspomnienia. Zamykam ścieżki i drogi. Już nie patrz tam, gdzie sroka kradnie ziarno trawy z pola. Nie słuchaj, jak w oborach skarżą się krowy. Każdego zimnego dnia.
Przestaniesz myśleć o promie. To mówi Ci cień Cienia! Zapomnisz o mocnych, kwitnących na wyspie bzach, dzikiej róży i wiciokrzewie.
Nie przyleci do Ciebie Twój wiatr. Byłaś z nim w zmowie.
Deszcz... lubiłaś, gdy kropił leniwie, pozwalał Ci robić ze sobą wszystko. Nie przyjdzie z wiatrem, ani pod wiatr. Teraz tylko ja będę kroplami na wodzie.
Nic już... niczego już nie dostaniesz... przyszedłem. Zabieram wszystko.
W Twoje zdanie wpisuję Ci - koniec.

Potem zaczął się krótki dzień. Noc wrogiem Cienia. Długi dzień leniwie wraca. I wiatr.



L., 14.04.2008r.