To już piątek?
Dzień dobry.
Tak, masz rację, nie wszyscy dzisiaj tak powiedzą. Ty coraz
częściej masz rację.
Na wyspie, na
przydomowych masztach, flagi opuszczone są do ich połowy.
A to znaczy, że dusza
człowiecza opuściła ciało, które do tej pory chroniło ją od wszystkiego tego,
od czego duszę chronić należało i zaczęła wędrówkę. Teraz pewnie przysiadła w
szczelinach skalnych,
to ostatnia okazja, żeby wypić z Trollami. Popatrzy też
na żal ludzi, którzy zbiorą się w domu „ostatniego odprowadzenia”. Budynek ten,
do którego wiodą szerokie, betonowe schody i także dość szerokie drzwi, stoi
przy dolnej drodze, przy dzikim brzegu fiordu. Dusza wie co się w budynku
dzieje wtedy,
kiedy ona z gór ostatni raz patrzy. Ja nie wiem, nie byłam w
środku.
Widziałam przybywających na spotkanie. Kobiety i mężczyźni ubrani są
odświętnie.
Panom spod ciemnego garnituru bielą się koszule. Panie szacunek
duszy wyrażają ciemnym kostiumem
i czarnymi pantoflami.
Dusza zakończy
biesiadę, wykąpie się na dnie fiordu i czysta pójdzie w swoją ostatnią drogę…
szlakiem do należnego jej wyznaniu nieba. A ludzie podniosą flagi na
masztach i rozejdą się do ziemskich
zajęć.
Na szczytach
lądowych gór widać trochę śniegu - to oznacza chłód. Tak, dzień po dniu
zbliżają się te niemiłe, długie noce.
Dzisiaj nie
zaczniemy nowego tematu. To będzie taka nasza minuta ciszy w intencji
odchodzącego Człowieka Wyspy.
Pozdrawiam Cię
serdecznie.
L., 10.10.2007
Oby ci, którzy pozostali uporali się z codziennością jaka zmieniła się dla nich wraz z odejściem bliskiego.
OdpowiedzUsuńPozostaję z szacunkiem.
Wiesz, LE, oni umierają z powodu takich samych chorób jak my, ale ich odchodzenie inaczej zapada do przetrwania w pamięci.
OdpowiedzUsuńDwie kobiety, obie Klary, odeszły, ale przedtem okazały przyjaźń.
Pozdrowienia i teraz, LE.