sobota, 13 sierpnia 2016

Woda obmywa kamień





Przy kominku, przy skrach wesołych cię witam.
Widzisz, kłamstwem jest słowo.
Nie ma kominka, nikt nie wzniecił w nim ognia.
To świece pozostawione w okiennych świecznikach,
mówią co chcą, jak chcą i do kogo.
Wiatr pokazuje pogody, skrzypcami nut je gra. 
Ptak skrzydła przytula do łona drży.
Zła fala odbita od stali nieba - podróżnych z promu wymiata...
Na pokład wchodzą niezłomni.
Deszcz schował dzień i każe czekać od nowa.
Po świętach...
Z minuty w godziny zmienia się ślad,
jak jelenia, który nocą szedł z gór na ludzi drogę.
Na ostrogę, tam fala biła...
pamiętasz, jak brzmiały słowa?
" muzyka melodię gra,
fala obmywa kamień i raz, i raz, i dwa..."

Nie pozwól, by Jej szept wdarł się w ciszę twojego huku.
Nie daj Jej siły, bo zniszczy wiatr,
jak wszystko, czego sobą dotknęła.
to nieprzenikniona skała czucia bez marzenia.
Głaz - obchodzony przez wędrowca z trwogą.
Spragniony - nie chce Jej wody...
Co Ona z tym zrobi?
Przewidziała skutki...
czeka Ją zapomnienie.
Odchodzi.
 
 
 
 


  

L.,26.12.2007

4 komentarze:

  1. Odchodzi? Cóż, gdyby to była prawda - nie da się ot tak odejść. Zapomnieć mimo upływu czasu także zbyt wiele się nie da. Pozostaje ślad mocno wpisany także w ów głaz. I nieprawdą jest, że głaz nie umie mówić. Omijany jak piszesz z lękiem, pamiętające wdzięcznie "palce drzew", po których Ona nie deptała, bezlitosna fala wiecznie żywa a nawet Cień - pamiętają i będą pamiętać. A my? Dopóki będziemy mieli niezniszczony chorobą dostęp do pamięci, bijące w piersi serce - też nie zapomnimy. Dlatego Ona już nie będzie mogła tak zwyczajnie odejść. Jednak prawdą jest: nie da się nie odejść. To jest sprawiedliwie przydzielone wszystkiemu, co żyje. Nie wiemy tylko kiedy i kto odejdzie. To trudne ale musimy się z tym pogodzić.
    Tymczasem przyniosłem pachnącą kawę, na zdrowie!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od podziękowań za kawę. Lubię spokojnie, bezmyślnie pić niewielkimi łykami, nie licząc mijających chwil. To jest mój czas bezruchu emocjonalnego. Odłączenie wszystkich trosk z którymi nie poradzę sobie,bo nie mam pomysłu, jak uwolnić się od nich.
      W nocy prześladował mnie komar. Zapaliłam światło i wtedy zobaczyłam, że na oparciu łózka siedzi pająk, a komara już tylko słyszałam, ale nie mogłam go dojrzeć. Pająk miał cienkie nóżki, dlatego nie mogłam wyprosić go za okno, mogłyby mu poodpadać.
      Szukałam komara i przyglądałam się pająkowi. Noc ustępowała świtowi. W końcu zgasiłam światło, zostawiłam pająka tam gdzie cały czas siedział. Rano go nie było. Komarów było kilka i nie rozpoznałam tego, który mi dokuczał.
      Również dlatego Twoja kawa była pożądana.
      Pozdrowienia, LE, dziękuję za pamięć. Dziś nie myślmy o odchodzeniu...

      Usuń
  2. Cieszmy się dniem!
    Bardzo lubię czytać Twoje notatki. Są takie osobiste i tajemnicze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj.
      wiesz, bywają takie dni, że mimo najszczerszych chęci nie można wykrzesać radości.
      Ale Twoja sugestia powinna dodawać sił.
      Dziękuję Ci za czytanie, pogodnie pozdrawiam.

      Usuń