Wiatr
nocne sny rozwiewa
na
wszystkie świata strony.
Deszcz
nie zagląda do okien.
Spływa
po szybach
ulewą
sytego wodospadu.
Ten?
żyje!
Spada,
leje się,
na
boki rozchodzi
w
ścieżki dotąd niezapamiętane.
Strumieniem
zawodzi
do
fiordu chce biec.
Nie
może.
Szybki,
przelewa się obfity w wodę.
Gubi
brzegi.
Wicher
rzeźbi bielą piany
nowe
kształty na oceanie.
Krzyk
spokoju porywanego z wiatrem
odbija
płacz od jesiennych skał
rudością
drzew rysowanych.
Pustka.
Dal.
Żal.
L., 16.10.2008
A gdyby nie było powietrza? Wiatru?
OdpowiedzUsuńByłyby rzucane słowa? Na co?
Może potrzebujemy innych okoliczności natury, żeby było dobrze.
Pozdrawiam serdecznie.
To wtedy, Drogi Beringo, słowa rzucano by pod nogi?
OdpowiedzUsuńZłe ukorzeni się we wszystkich okolicznościach. Dobre - potrzebuje szczególnego podłoża :)
Pozdrawiam :)