Dnia trzeba poszukiwać. Słońce chyba nie
wstaje, bo nie widać żeby zachodziło. Teraz nie żyje z ludźmi w przyjaźni. Nie,
nie dlatego, że nie chce. Tak się porobiło… a z tego tylko kłopoty się rodzą,
bo - jak mam Cię przywitać, powiedzieć „Dzień dobry”, życzyć czegoś dobrego, jak
tego prawie nie ma? A gdzie Ty jesteś?
Przyjaźń… Jak ją
wyczuć? Czekać, aż sama przyjdzie, czy nieustannie szukać. Która jest
dozwolona, w jakich okolicznościach i kto ma prawo powiedzieć, że jest przyjacielem?
Komu z kim wypada się przyjaźnić? Jakie są możliwe?
Przyjaźń – czy jest
czystsza od miłości. Czy straszniej jest, kiedy miłość odchodzi, czy – gdy
ginie przyjaźń. I jeśli tak stać się może, to czy uciec od przyjaźni? Nie
poznać tego smaku – przyjaźni, a później odejścia? Pozbawić się wspomnień?
Jak mogłaby nadejść, skąd? A wiek? Czy są granice… Czekasz na przyjaźń, masz ją, czy przepadła właśnie?
Życie - to
przyjaciel, który każdego musi oszukać?
Dobrego dnia.
L., 06.12.2007
Przyjaźń... jeśli prawdziwa, być może nie wymaga szczególnej pielęgnacji? Jest wyrozumiała, patrzy łaskawszym okiem i czasami je przymyka. Może właśnie dlatego istnieje? Co bardziej boli - utrata miłości czy przyjaźni? O miłości wiemy, że potrafi być okrutna i zła. Ona zresztą wszyskim być potrafi. Nie odważę się na odpowiedź. Nie byłaby zapewne obektywna, niewykluczone, ze taka odpowiedź nie istnieje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
bo też kto ośmieli się powiedzieć, że zna odpowiedź.
OdpowiedzUsuńJak długo ludzkość będzie oddychać ziemskim powietrzem, tak długo takie pytania będą miały wciąż różniące się odpowiedzi.
Dziękuję za pamięć, LE :)