środa, 3 stycznia 2018

Dlaczego Nikt





Twierdzi, że zapach zawsze przewyższa smak. I nic tego nie zmieni.
Szafki wypełnia małymi filiżankami. Mniejsza już jest, szuka od nowa, bardziej filigranowej.
Nie wie już, czy tak często gotuje wodę, bo pragnie zapachu, czy pierwszego zaciągnięcia się łykiem prawie wrzącej, czarnej, mocnej i gorzkiej kawy.
Nie powinna. Czuje, że wypłukuje sobie wszystko, co teraz najcenniejsze w Jej bardzo dawno dorosłym organizmie. Zna chyba cenę, którą w końcu, może niedługo, a może jeszcze za odrobinę czasu szybko uciekającego Jej z życia, przyjdzie zapłacić. W nikłej inteligencji obecnych czasów i liczenia wszystkim jakiegoś AjKiu - jednak rozumie, że to nałóg. Przyjemność, która przystoi i oprócz tego, że tylko sobie coś tam psuje, innym nie niszczy z życia niczego. Tak, słyszała… kochają ją. Ona kocha mocniej, dotkliwiej.
Niektórzy w niepotrafieniu użycia łez - leją je pod powieką mocniej, niż można to pojąć. Dzieje się tak, kiedy ból rozdziera duszę, albo serce, zabijając możliwość obwieszczenia tego co czują. Strata tych, po których nigdy nie przestaną płakać, nie ma miary.

Kręci się po kuchni nie mogąc strząsnąć myśli. W pokoju też z Nią są. Przywiązana do pilota ożywia ekran telewizora. Ale pokonują wszystko - film, piosenkę, gadanie o przyrodzie, krzyki wprost z polityki. Wyłącza to wszystko. Wmawia sobie, że lepsza będzie cisza.
Płyta… gdzie ona jest. Pięć pieśni. Duet. Jose i Ewa. Uspokoili ją. Piękne to było. Przebrzmiało. Myślenie wróciło.
Spokój, wyciszenie potrzebne zaraz.
Wstaje, nawet nie pamięta, że usiadła. Znowu jest przy szafce. Przebiera. Teraz ta jest najmniejsza. Wyjmuje filiżankę. Woda wrze. Sypie zmielone w drobinki ziarnka. Niecierpliwie czeka, chce poczuć już, teraz…
Bezwstydna w dogadzaniu sobie, z ulgą, westchnieniem zapomina się.
Marzy. Kiedyś będzie szczęśliwą…
Teraz nie.
Bo oni…
I jeszcze nikt Jej nie rozumie. Komu ma powiedzieć… Przecież nie tylko Ona ma problemy.
Wydumane?
Właśnie. Znowu to samo. Nie chcą zrozumieć.

Iść do sklepu? Może dziś nie trzeba… oszukuje. Trzeba, tylko coś odebrało Jej wolę.
Zmusić się, zacząć ubierać. Otworzyć drzwi…

Powietrze słońcem przyprawione. Sekunda szczęścia, kiedy fiord wita niebieskim niebem.
Wracające promy przeglądają się w promieniach, jak w lustrach panna już w welonie.
Nad dachy z krzykiem nadlatuje mewa, gałęziami kołyszą spasione wrony.
Przekłada zakupy do drugiej ręki. W lewej, po wewnętrznej stronie wskazującego, znowu pękła żyłka. Palec trochę boli.
Wróciły. Znowu myśli skłębione, niespokojne, pogubione.
Niedługo będzie w… chciała myśleć, że w domu. Wtedy zadzwoni, potem napisze kilka listów i może się uspokoi.
Szafka, filiżanka, pierwsze zaciągnięcie… niebiański łyk.

Chciałaby ci opowiedzieć…
Zanim to zrobi... jeszcze raz przypomni sobie… nie, nie ma odwagi wyznać aż tyle.
Mówić trzeba umieć, jest przekonana, że nie wie jak się to robi. Nikt Jej nie rozumie.




















109

5 komentarzy:

  1. A czym jest rozumienie? Czy wszystko trzeba rozumieć? Jest tyle zdarzeń w życiu które trudno pojąć rozumem. Nawet ludzie uważani za prostych, mają powiedzenie: "na chłopski rozum". Nie wiem, co ono oznacza i nie mam zamiaru dociekać, bo każdy może sobie sam odpowiedzieć. Wiesz, ludzie żyją latami obok siebie a i tak nie do końca się rozumieją. W jednym z wierszy zawarłem takie słowa:"Różne dobra Bóg Ojciec ludziom porozdawał. Jednym dał za dużo, innym zrobił kawał. Jedno sprawiedliwie rozdzielił.to fakt: rozum. Czy ktoś żalił się na jego bram?".
    Co do kawy - jest tyle rozbieżnych opinii, że każdy może przychylić się do tej, która mu odpowiada. Nie ma co sobie jej żałować. Też piję taką właśnie pachnącą i bez cukru. I chcę pić dopóki tylko będę mógł.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chochlik zmienił mi brak na bram. Przepraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przypadła Twoja kawowa determinacja :)
      Przywołany przez Ciebie chłopski rozum - wielokrotnie uchronił właścicieli rozumów ustawionych wysoko.
      A tak naprawdę, to chyba mam gorszy wieczór i nie dogadasz się ze mną. Może to świadomość, że znowu straciłam tydzień z życiorysu, który niczego nie wniósł. Minął, ot tak, po prostu.
      LE, spełnienia marzeń :))

      Usuń
  3. Ja nawet samą siebie nieczęsto rozumiem, więc jak tego wymagać od innych? To żartem. A serio?- nie bardzo liczę na zrozumienie u innych. Każdy ma swój bagaż doświadczeń i najczęściej potrafi zrozumieć innych gdy sam doświadcza podobnych lub ma w sobie wielkie pokłady empatii. Ale trzymam "za nią " kciuki. Szczęśliwego Nowego 2018.
    Ps. Niewiele mnie na blogach, ale zmuszono mnie do przeprowadzki (zamykają blog.pl) i zaczynam na nowo, o ile starczy mi zapału ;-) w innym miejscu.
    jeśli będziesz miała ochotę zajrzeć to tu: headinthecloudsblues.wordpress.com
    Serdeczności. Blue

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak możesz zobaczyć, już zapisałam Twój nowy adres. Może jeszcze dasz radę uratować dotychczasowy blog.
      A Twoje, Blue, dopowiedzenie do tego co napisałam, ma dużo racji.
      Dziękuję za Noworoczne życzenia. Tobie też niech się szczęści i wiedzie.
      Ciepło Cię pozdrawiam :)

      Usuń