Kiedy
teraz-dzień jest najbardziej potrzebny, bo świadomość, że ich
lwia większość jest już tylko wspomnieniem, a każdy przyszły
kładzie się na szali, a na drugiej złot - to chciałoby się
nadrobić minione... Nic z tego!
Co
odeszło… zostało w swoim czasie. W tym – teraz – też nie
zatrzyma się żadna chwila.
To
dlatego pamięć nie gubi tego, co wczoraj w niej utkwiło?
Witaj.
Córką
pamięci jest tęsknota?
Tęsknić.
Za tym, co było miłe. Stwarzało obraz, może fałszywy, piękna,
miłości, dobroci, ciepła. To proste.
A
za tym, co… Groźne, dzikie, bezwzględne. Wypełniające po końce
palców, do tego krańca, o którym się nie wiedziało. Do granicy
życia i początku śmierci. Do szczytu i dna, zmysłów ostrości
rażącej, potem stępienia. Czy jest wymówka, by tęsknić? Myślą
wracać. W pamięci drapać?
Jedno
życie…
Tęsknota
to drugie, pamięć – następne.
A…
tęsknota do tego, czego się nie przeżyło, a jeszcze się chce…
Do
takiej, przyznasz się?
Nie
pytaj, co ma do tego fiordu brzeg dziki. Nie mów też, że przecież,
ku zapomnieniu tamten czas.
Swoją
rację masz.
Ona…
wie więcej. Mocniej. Głębiej.
Jej
nie przekonasz. Nie domyślasz się nawet, że… można pokochać -
wiatr.
H., 22.02.2009
Nie ma nikogo, kto byłby w stanie przekonać Ją... Ale ja polubiłem deszcz nawet z wiatrem. Maskował moje łzy, którym nie wypadało przecież być... A tęsknoty? Tyle ich, całe morze. Litościwy czas umiał niektóre zdarzenia otulić szalem niepamięci. Do innych z chęcią wracam choć nie czyni mnie to szczęśliwszym. A tak w ogóle uważam, iż jestem szczęściarzem. Choćby z tego powodu, że jestem. Jak długo - nie wiem, nie myślę, udaję,jak wielu, że mnie nie dotyczy bycia kres.
OdpowiedzUsuńPoznany na wyspie Cień przejrzał mnie na wskroś, przykazał trzymać się z daleka i pozwolił mi odejść. Nie pisałem wcześniej o tym ale pokazał mi moment, w którym ja pozwoliłem mojej mamie odejść.
Ona ma rację, nadal chce się, jeszcze się chce, może tym sposobem dodamy sobie czasu? Chciałbym.
Pozdrawiam serdecznie, nie czas na kawę jednak liczę na następne.
Znowu mam wrażenie, że uważniej ode mnie przeszedłeś obie wyspowe drogi. Może to Ty tam byłeś, a mnie zdawało się, że ja?
UsuńMówię bardzo poważnie. Pierwsza była nasza J., Ty tuż, tuż znaczyłeś swoje ślady. Niezwykłe to wszystko. Tylko pomyśl, Saga mnie nie znała, a wypaliła nad fiordami mój fiord, który jest też Twoim, a J. to już całkiem realnie od wielu lat.
To może coś w tym moim życiu zrobiłam?
Nie wiedziałam tak o Twojej Mamie...
Skracając... niech nam się chce chcieć.
Zostawiam kawę na rano, a Ty, chociaż nie lubisz gorzkiej czekolady, to zostaw, proszę, od czasu do czasu kosteczkę.
LE... do napisania.