Zimno wchodzi w całego człowieka. Jest takie, kiedy
nie ma mrozu, zacina deszcz na przemian z mokrym śniegiem, albo grad im
wtóruje. I można ubrać się nie wie jak
ciepło, to i tak od kości rozchodzi się ziąb, mimo, że od nadmiaru okryć czuje,
że już się poci. Idzie przed siebie, ocierając rękawem oczy, bo nie sięgnie do
kieszeni po chusteczkę, przecież w deszczu i tak natychmiast byłaby mokra.
Dzień dobry.
Jutro kolejna rocznica walki Trolli. Nie lubią,
kiedy się o nich źle mówi i nazywa ich imieniem niedobrych ludzi. To
pomieszanie znaczenia.
Opowiedziała już raz o ich wojnie. Bardzo ważyła
słowa, bo nie chciała ich urazić nieprzemyślanym.
Fiord już dawno zapomniał o tym, że Trolle potrafią
się kłócić, gdy nagle jego wodne uszy, które przecież niosą głos wyraźnie
i daleko, nie mogły znieść tego, co się w nie wbijało tępym, groźnym szumem, aż
po dno.
„Nieznane” wypełniało wszystko. Zbliżało się z
wielu stron.
Była w jego środku. Usłyszała turkot kół
drabiniastego wozu, obitych żelazną obręczą, jadących po bruku. Podeszła do
okna myśląc szybko, że przecież na wyspie… nie ma brukowanych ulic…
Coś postawiło cały dom na tych kołach i trzęsło wszystkim:
szklankami i talerzami w szafkach, podłogą.
Trzeszczały ściany. Na strychu tańczyło wszystko to,
co ktoś wcześniej tam wyniósł.
Trolle zwarły się,
na kilkanaście sekund ich ramiona zacisnęły się w trollowej bitwie. Wyspy
i ląd dygotały ogarnięte strachem. Fiord udawał, że go nie ma. Przepadły gdzieś ptaki. Ciągle była przy
oknie, bo tak daleko mogła wszystko zobaczyć… nieokreślony szum niósł się coraz
nachalniej. Uciekła w kąt pokoju, bliżej komina.
Nie wie który zwyciężył, bo bała się jeszcze
raz wyjrzeć przez okno. Mogłaby je rozdrażnić swoim widokiem. Wtedy… to nie trzęsłoby
tylko cztery w skali…
Tak jak niespodziewanie Trolle zaczęły się złościć,
tak w jednej sekundzie przestały.
Wyspiarze myśleli, że oderwał się gdzieś skalny
blok i leci w dół, w miejscu nieznanym.
Zdawało się, że to koniec tego Jej świata, który dotychczas
znała.
To tak jak Ona, oderwałam się… i spadłam nad
fiord, wcześniej nawet w snach niewymyślony…
Czas na popołudniową kawę. Zrobię, a Ty opowiadaj,
dlaczego tak długo nie było - nie tylko Ciebie, ale i znaku, który cokolwiek
mówiłby, że…
L., 26.01.2008
Może Trolle powinny mną tak potrząsnąć? Mam takie okresy, że nic mi się nie chce, nie widzę sensu w blogowaniu, nie dlatego, bym nie chciał tu zaglądać, tylko że nic nie mam do powiedzenia wartościowego mądrym przecież ludziom. Cenię ich czas i nie zawracam im głowy. Tyle w kwestii "Usprawiedliwienia".
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem, że na wyspie mogło dojść do trzęsienia ziemi, które Ona tak pięknie opisała jako walkę Trolli. Co, jeśli ma rację, tylko my z głowa w piasku udajemy, że jest inaczej?
Pozdrawiam serdecznie.
Coraz gorzej z moim laptopem... blokuje się przy każdej okazji.
UsuńZaczynam więc kolejny raz :)
My też nie mieliśmy pojęcia, że to mogą być tereny sejsmiczne.
Dopiero później poczytałam tu i ówdzie i dowiedziałam się, że w niektórych rejonach ludność jest szkolona jak ma się ewakuować w ciągu pięciu minut. Już nie pamiętam, ale jest tak chyba w okolicach Sjoholt.
Miłego wieczoru, LE :)