sobota, 13 sierpnia 2016

Woda obmywa kamień





Przy kominku, przy skrach wesołych cię witam.
Widzisz, kłamstwem jest słowo.
Nie ma kominka, nikt nie wzniecił w nim ognia.
To świece pozostawione w okiennych świecznikach,
mówią co chcą, jak chcą i do kogo.
Wiatr pokazuje pogody, skrzypcami nut je gra. 
Ptak skrzydła przytula do łona drży.
Zła fala odbita od stali nieba - podróżnych z promu wymiata...
Na pokład wchodzą niezłomni.
Deszcz schował dzień i każe czekać od nowa.
Po świętach...
Z minuty w godziny zmienia się ślad,
jak jelenia, który nocą szedł z gór na ludzi drogę.
Na ostrogę, tam fala biła...
pamiętasz, jak brzmiały słowa?
" muzyka melodię gra,
fala obmywa kamień i raz, i raz, i dwa..."

Nie pozwól, by Jej szept wdarł się w ciszę twojego huku.
Nie daj Jej siły, bo zniszczy wiatr,
jak wszystko, czego sobą dotknęła.
to nieprzenikniona skała czucia bez marzenia.
Głaz - obchodzony przez wędrowca z trwogą.
Spragniony - nie chce Jej wody...
Co Ona z tym zrobi?
Przewidziała skutki...
czeka Ją zapomnienie.
Odchodzi.
 
 
 
 


  

L.,26.12.2007